niedziela, 3 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ JEDENASTY

Kochany czytelniku, zanim przeczytasz rozdział wejdź na ten blog i zagłosuj na Dance With Me w ankiecie po lewej stronie :3 Zapraszam do czytania :D

  To już ten dzień. Dzisiaj okaże się czy pół roku prób pójdzie na marne. Jeszcze dwa dni temu obiecałam sobie, że stres nie przejmie nade mną kontroli. Tymczasem trzęsę się jak galareta. 
- Nie bój się. - słyszę delikatny szept nad uchem, a chwilę później czyjeś dłonie lądują na moich ramionach. Odwracam się przodem do osoby, którą okazuje się być pani Green. Na jej pomarszczonej, szczupłej twarzy pojawia się pokrzepiający uśmiech.
- Skąd pani wie, że się boję? - pytam i staram się odwzajemnić jej ciepły gest.
- Skarbie, znam cię już tyle lat, że doskonale wiem, kiedy się boisz. Poza tym długo już siedzę w tej branży i takie rzeczy, jak stres rozpoznaję na pierwszy rzut oka. Ale zaufaj mi. Jesteś świetną tancerką i na pewno sobie poradzisz. Zresztą byłam na kilku próbach i myślę, że Zayn też jest utalentowany. Swoją drogą... Mówię ci, świetnie wygląda w smokingu. - śmieję się, kiedy puszcza do mnie oczko. - Muszę iść na widownie. - kiwam głową, a staruszka wychodzi, zostawiając mnie samą. Muszę przyznać, że naprawdę poprawiła mi humor. Teraz uśmiech nie schodzi mi z twarzy.
   Przed chwilą zostałam powiadomiona o tym, że pierwszym tańcem, jaki będziemy musieli zatańczyć jest walc angielski. Powoli nasuwam na siebie jedwabną sukienkę, która wygląda prawie identycznie, jak ta z mojego snu.  Oczywiście mam na myśli sen, w którym brałam ślub z Zayn'em. Jedynie różnią się tym, że ta zamiast sznurków z tyłu posiada zamek. Dodatkowo niewielkie pasmo materiału u dołu połączone jest z końcami koronkowych rękawów, tworząc piękne skrzydła. Stoję przed lustrem, siłując się z zamkiem, kiedy nagle do garderoby wchodzi moja mama.
- Pomóc ci może? - pyta, podchodząc do mnie bliżej.
- Tak, poproszę. - mówię z delikatnym uśmiechem. Szybkim ruchem zapina mi sukienkę, a ja patrzę na nią z wdzięcznością.
- Jest piękna. - stwierdza, mierząc mnie wzrokiem od góry do dołu.
- Zgadzam się. - Dokładniej przyglądam się swojemu odbiciu, dotykając wymyślnej fryzury na mojej głowie. - Zastanawia mnie fakt, jak ci wszyscy fryzjerzy potrafią stworzyć takie arcydzieło z najzwyklejszych w świecie włosów.
- Zawsze byłaś takim myślicielem. Interesowałaś się tym, dlaczego owady mają skrzydła, a ludzie nie. Głowiłaś się nad tym, czemu po połączeniu żółtego i niebieskiego powstaje zielony. A teraz tajemnica fryzjerstwa. - chichocze. - Jesteś taka podobna do ojca. - stwierdza, a ja resztkami sił powstrzymuję łzy usiłujące wydostać się na zewnątrz. Naszą wymianę zdań przerywa następna osoba, która wchodzi do pomieszczenia. Zayn mierzy wzrokiem mnie i moją mamę, zanim podchodzi, aby się jej przedstawić. Niczym gentleman całuje ją w zewnętrzną stronę dłoni, zanim wypowiada swoje imię i nazwisko. Naprawdę nazywa się Malik? Dość ładnie to brzmi... Zayn Malik.
- Elizabeth. - odpowiada, czerwieniąc się niczym nastolatka. No nie, litości. Powiedzcie, że mojej mamie nie spodobał się Zayn.
- Nie przypuszczałem, że Tiffany jest tak piękna po swojej mamie. Początkowo myślałem, że jest pani jej siostrą. - komplementuje ją coraz bardziej, a ja wywracam swoimi oczami.
- Musimy iść się przygotować. Prawda, Zayn?
Posyłam mu piorunujące spojrzenie, a on pospiesznie kiwa głową.
- Myślę, że to jest naprawdę dobry pomysł.
Zaczynam ciągnąć go za sobą, a kiedy jesteśmy wystarczająco daleko od reszty zaczynam swój wykład.
 - Nawet nie próbuj rozkochiwać w sobie mojej matki, bo to i tak nic nie da. Poza tym pamiętaj, aby być wystarczająco miłym dla jurorów, jasne?
- Tak, jasne. Chodźmy już, bo jeszcze się spóźnimy i tyle z tego będzie.
   Zachwyt widzów sięgał zenitu, kiedy z niezwykłą lekkością sunęliśmy po parkiecie. Każdy obrót wywoływał nowe wiwaty na widowni. Na parkiet pod naszymi nogami, rzucane były różne maskotki i kwiaty. Kiedy piosenka dobiega końca, kłaniamy się do publiczności i udajemy się przed jury. Przełykam głośno ślinę i czekam na to, co zaraz od nich usłyszę. Pierwsza odzywa się długowłosa, farbowana brunetka.
- To był naprawdę dobrze zatańczony walc. Oboje wykazaliście się ogromną gracją i lekkością. Niestety muszę się przyczepić do jednego faktu. Przypomnij mi jak masz na imię.
- Zayn. - odpowiada, posyłając jej mały uśmiech.
- Więc Zayn... Podczas obrotów robiłeś zbyt drobne kroczki, przez co nie nadążałeś za swoją partnerką. Będę musiała wziąć to pod uwagę podczas oceny. - dokańcza, udając, że jest jej przykro. Dlaczego według mnie udaje? Dlatego, że jej mina jest wyjątkowo sztuczna. Następnie przemawia krótkowłosa blondynka, która na wstępie uśmiecha się do nas szeroko.
- Absolutnie nie mogę zgodzić się z moją koleżanką. Ten taniec w waszym wykonaniu był bezbłędny. A to, że wykonywałeś drobniejsze kroki dodawało niesamowitego uroku. - zachwyca się. Rozlega się dźwięk, oznaczający, że mamy zejść ze sceny, więc tak robimy.
- Wygląda na to, że zdania jury są podzielone.
- Nie ciesz się za bardzo. Jurorów jest czwórka, a wiemy tylko tyle, że oczarowałeś jednego.
- Tak właściwie to jedną. - uśmiecha się usatysfakcjonowany.
- W tym konkursie najważniejszy jest taniec. Idę się przebrać do tanga.
   Ta kreacja podoba mi się zdecydowanie mniej niż poprzednia, ale nie mogę powiedzieć, że jest ona brzydka. To czerwony, opinający moje ciało jedwab. Sukienka posiada długie rękawy również z jedwabiu, a oprócz szczeliny przechodzącej przez cały bok mojej prawej nogi nie ma żadnych zdobień. Ciągnie się ona do samej ziemi, natomiast na moich nogach znajdują się czarne szpilki. Cienki pasek oplata moją kostkę, a końce są ostro zakończone. Do mojego koka wpięty jest duży czerwony kwiat.
    Wybucham śmiechem, kiedy przez przypadek wpadam na Zayn'a i widzę, jak prezentuje się w swoim stroju.
   Jego buty są zwyczajne, czarne. Jego spodnie, które są również w tym kolorze mają bardzo prosty krój. Natomiast bluzka układa się na nim koszmarnie. Jest ona biała z bufiastymi rękawami. Jej dekolt jest głębokim trójkątem, odsłaniającym połowę klatki piersiowej bruneta. Wokół krawędzi tego właśnie dekoltu są falbany.
   - Co cię tak bawi? Przecież mężczyźni zazwyczaj tańczą tango w takich strojach. - przewraca oczami. - Twój poprzedni strój też był ładniejszy od tego.
- Wiem i w pełni się z tym zgadzam. Twój strój jest normalny, tylko ty dziwnie w nim wyglądasz.
- Wiesz... Ta twoja sukienka ma jednak jedną niewątpliwą zaletę. - uśmiecha się wyjątkowo uroczo.
- Niby jaką? - pytam, patrząc mu głęboko w oczy.
- Taką, że kiedy cię nachylę, będę miał świetną widoczność na bok twojej bielizny. Wyjątkowo długie jest to nacięcie. - oblizuje dolną wargę, a ja zaczynam się śmiać. Wygląda na zdziwionego moją reakcją.
- Jeżeli taką przyjemność sprawi ci oglądanie mojej bielizny, to będzie bardzo źle, bo zamiast skupić się na tańcu, skupisz się na tym, a poza tym wszyscy to zauważą i zrobisz z naszej dwójki kompletne pośmiewisko. Nie żeby to było jakoś szczególnie istotne. - ironizuję, a on posyła mi oburzone spojrzenie. - No co? - wzruszam ramionami.
- To ja tu jestem królem ironii.
- No popatrz... Od dzisiaj już nie. - rzucam i odwracam się na pięcie.
- Chyba się nie obrażasz, co nie? To był tylko głupi żart.
- Z mojej strony również. - mówię i odwracam się na pięcie, aby zobaczyć jego reakcję. Chłopak stoi z rozdziawioną buzią i powiększonymi oczami, co wygląda wprost przekomicznie.
- No co? Zatkało kakao? Ja też potrafię czasem zażartować. - chichocze, przykładając dłoń do twarzy, by nie wybuchnąć głośnym rechotem.
- Wbrew pozorom. - dodaje zamiast mnie.
- Dokładnie. - kiwam głową na potwierdzenie jego słów.
- Lubię cię, wiesz?
- Tak, a ja ciebie nie. Teraz chodź. - droczę się z nim, ciągnąc go za rękę w stronę sceny, bo zaraz nadejdzie nasza kolej.
- Dzięki, miło to usłyszeć.
Mimo, że patrzę się do przodu, a nie na niego, wyobrażam sobie, jak przewraca oczami, co pewnie zresztą właśnie robi. To jest całkiem w jego stylu. Tak samo, jak patrzenie się na mój tyłek. Kiedy zwracam się w jego kierunku, spostrzegam, że właśnie to robi. Nie odzywam się ani słowem. Zamiast tego fuczę zbulwersowana, a on mruga do mnie zawadiacko. Czy mógłby być bardziej irytujący? Chyba nie.
   W sali zaczynają rozbrzmiewać pierwsze dźwięki muzyki, a ja biorę głęboki oddech dla odstresowania. Początkowo stoimy w niedalekiej odległości od siebie. Przed moją twarzą pojawia się duża dłoń, stojącego za mną Zayn'a, którą chwytam. Wykonuję lekki skłon. Przeplatam ze sobą nogi, a następnie lewą ręką obejmuję prawe ramie Malika. Nasze prawe dłonie złączają się ze sobą, a ja wykonuję obrót w taki sposób, że teraz palce obu moich rąk są splecione z tymi Zayn'a. Kładę dłonie z obciągniętymi palcami na jego ramieniu, a on owija moje plecy na wysokości talii swoją ręką. Obciągam palce lewej stopy, a prawą daję do przodu. Najpierw trzymam ją w powietrzu, zgiętą w kolanie, a później prostuję. Gdy obie z powrotem znajdują się na ziemi, chłopak nachyla moje ciało do tyłu. Wstaję i powracam do normalnej pozycji, następnie oddalając się od Zayn'a. Nasze ręce są idealnie proste w łokciach i ramionach oraz wyciągnięte na boki. Moje schodzą ponownie w dół, delikatnie muskając materiał sukienki. Teraz Zayn bierze między swój kciuk a środkowy palec mój przegub, natomiast ja na przemian cofam się i idę do przodu, zgrywając się z jego ruchami. Chodzimy na boki, podczas gdy połączone ze sobą są tylko nasze klatki piersiowe. Stajemy do siebie tyłem, a kiedy ponownie stoimy twarzą w twarz, wczepiam swoją dłoń w ciemne włosy chłopaka, a ten znów łączy swoje palce u ręki z moimi, tuż przy moim biodrze. Po raz kolejny jedna z moich rąk jest na jego ramieniu, a druga jest połączona z jego. Lawirujemy tak przez chwilę po scenie, nie zmieniając pozycji. Podczas wszystkich obrotów i ruchów nasze głowy skierowane są na bok. Razem wykonujemy wykop naszych nóg wysoko, do tyłu. Nasze splecione ręce wyciągamy jak najwyżej w górę. Znowu obciągam palce mojej lewej stopy, a potem zataczam pół okręgu końcówką buta. Ręce chłopaka lądują pod moimi pachami, podtrzymując mnie. Moja prawa noga jest ustawiona w bok i zgięta w kolanie pod kątem prostym, za to lewa ma obciągnięte palce, ale na podłodze znajduje się wewnętrzna strona mojego buta. Prostuję sylwetkę, a wtedy Mulat swoją rękę kładzie na mój brzuch. Wypycha moje ciało w powietrze, a ja wymachuję nogami. Ponownie zaczynamy lawirować w takiej pozycji, jak wcześniej. Nasze tango kończymy, kiedy wykonuję obrót i Zayn po raz ostatni odchyla moje ciało do tyłu.
   Widownia na nasz taniec reaguje mniej więcej tak samo, jak na poprzedni, czyli w miarę entuzjastycznie. Co do jury, po raz kolejny ich zdania są podzielone.
   Do końca konkursu pozostały już tylko dwa tańce, nie licząc tego z piosenką z wybranego filmu i grupowego tańca. Mianowicie są to cha-cha i rumba.
   Strój do cha-chy okazuje się zdecydowanie moim faworytem, bo jest najwygodniejszy. Sukienka jest luźna i prawie w całości składa się z falban. Ma barwę jasnego różu. Buty to zwyczajne złote szpilki. Co do moich włosów - zostały ułożone w najzwyklejsze fale, spływające kaskadami do ramion.
   Wychodząc z garderoby trafiam na Zayn'a, co było chyba do przewidzenia. Jego strój również wydaje się bardzo wygodny.
   Na nogach ma jeansy i najzwyklejsze w świecie adidasy. Jego biała koszula jest na niego luźna i ma z tyłu jakiś napis w innym języku, którego nie rozumiem. Pominęłam jeden dość istotny szczegół... Nie ma zapiętego ani jednego guzika. Jego włosy są postawione na żelu. Cała kreacja - według mnie - kreuje go na niegrzecznego chłopca. Taki styl zdecydowanie pasuje do niego najlepiej.
   - To zdecydowanie najlepsza kreacja dla ciebie. Pasuje ci. - stwierdzam ze szczerym uśmiechem na moich ustach, a chłopak odwzajemnia ten gest.
- Twoja sukienka też jest świetna. Choć jestem pewien, że jeszcze bardziej spodoba mi się kolejna. No wiesz... W końcu to będzie rumba.
- Tak, ulubiony taniec naszej dwójki.
   Szkoda tylko, że mnie rzeczywiście ekscytuje taniec, a Malika strój, który będę na sobie miała. O nasze uszy odbija się nawoływanie z miejsca niedaleko sceny, więc ruszamy w tamtym kierunku, gotowi na nowe wyzwanie.
   Tym razem stoimy po dwóch przeciwnych stronach sceny, czyli naprawdę daleko od siebie. Kiedy rozbrzmiewają pierwsze rytmy muzyki, oboje z moim ,,partnerem'' wprawiamy nasze biodra w ruch, kołysząc się na boki. Po niedługim czasie zrywa się ze swojego miejsca i pędzi do mnie na swoich długich nogach. Łapię swoją lewą dłonią moją prawą rękę tuż przed zaczęciem łokcia. Przybliżam się do niego jeszcze bardziej, skracając dzielącą nas odległość. Jego ręka podnosi do góry moje kolano. Ja natomiast jedną ręką obejmuję tył jego głowy, a druga zwisa bezwładnie na jego karku. Otaczam go, trzymając dłoń na jego łopatce. Stajemy około pół metra od siebie i zaczynamy potrząsać swoimi ciałami. Ujmuję jego lewą dłoń. Początkowo stoimy twarzami do siebie, a potem rozchodzimy się na boki, oczywiście nie rozłączając przy tym naszych rąk. Wykonuję dwa obroty, a następnie razem z nim powracam do poprzedniej pozycji. Później oboje wykonujemy dwa obroty w tym samym kierunku, a kiedy je kończymy, chłopak kładzie swoją prawą rękę na moją talię. Wypinam pupę do tyłu, a potem idę do przodu i wykonuję kolejny obrót, po raz któryś złączając jedną ze swoich dłoni z dłonią Zayn'a. Zbliżam się do widowni krokiem typowym dla tego tańca z dłonią, której palce obciągam, a tuż za mną tym samym krokiem podąża Zayn. Wykonuję pół obrotu, tym razem splatając obie swoje dłonie z Mulatem. On kieruje się do tyłu tanecznym krokiem, a ja do przodu. Odrywam się od niego następnym obróceniem mojego ciała. Wpierw oboje idziemy do tyłu, a później do przodu. Chłopak wykonuje przysiad, a ja kładę dłonie na jego kark. Niespodziewanie odchyla moje ciało do tyłu. Chwytamy się jedną dłonią i na przemian wykonujemy obroty. Delikatnie dotykam dłonią jego gorącej, umięśnionej i opalonej klatki piersiowej, by następnie znaleźć się tyłem do bruneta. Chwyta mnie pod pachami i kilkakrotnie obraca w powietrzu. Przechodzę pod jego ręką, jak pod mostem. Dokładnie obejmuje moje ciało od tyłu, a ja odchylam je na prawy bok, chwytając się tyłu jego uda dla jeszcze lepszego utrzymania równowagi. Stajemy prosto, odchylam głowę do tyłu, udając, że całuję go w podbródek. Znów nastaje seria obrotów. Biegamy tam i z powrotem z głowami odchylonymi na lewą stronę. Popycham Zayn'a, który ,,zdezorientowany'' odskakuje kawałek dalej. Zayn cofa się do tyłu, udając boksera, za to ja idę do przodu, przenosząc co jakiś czas ręce z góry na dół i odwrotnie. Udaję, że kopię Zayn'a swoją szpilką w twarz, a ten upada na ziemię. Podnosi się szybkim ruchem. Wystawiam ręce na boki, a on przytula mnie od tyłu. Robię minę, jakbym była wniebowzięta tym gestem i przejeżdżam palcami po jego rękach od łokcia w dół, następnie odklejając je od mojego tułowia. Znów wykonujemy dłuższą serię obrotów, trzymając się za rękę. Na koniec Malik klęka na jednej nodze, a drugą ustawia pod kontem dziewięćdziesięciu stopni. Odchyla moje ciało tak, że kładę się na tej drugiej nodze.
   Opinie jurorów i reakcja widzów są podobne, jak w dwóch wcześniejszych tańcach, tyle że z widowni słychać nieco głośniej oklaski i piski, a parę osób skanduje głośno nasze imiona.
    No i w końcu przychodzi pora na rumbę. Myślałam, że jestem w stanie przewidzieć, jak będzie wyglądał  mój strój do tego tańca, ale okazuje się, że się myliłam. Zazwyczaj, kiedy tańczyłam rumbę, robiłam to w zwyczajnych, krótkich i obcisłych kieckach. Teraz na moim ciele znajduje się jedynie biustonosz i spódniczka (oczywiście nie licząc majtek), która jest strasznie krótka. Obie te rzeczy przyozdobione są jedynie długimi frędzlami. Są złote, tak jak frotka, którą spięty został mój kucyk po boku. Włosy w nim układają się w wyraźne loki. Zawsze żałowałam, że moje włosy nie są naturalnie kręcone, tylko lekko falowane. Jedynie lokówka doprowadza je do porządanego przeze mnie stanu. Buty są na wysokich obcasach i składają się w całości z pomarańczowych paseczków.
   Zayn wygląda bardzo podobnie, jak wcześniej, więc pominę opisywanie jego wyglądu.

                                                                           *

   Moje oczy wręcz wyskakują na powierzchnie, kiedy widzę w co ubrana jest Tiffany. Mam świetny widok na jej szczupłe i długie nogi oraz na perfekcyjny w każdym calu brzuch.
- Wow. - jedynie tyle jestem w stanie wykrztusić, mierząc jej ciało od góry do dołu. - Ale pięknie wyglądasz.
- Dziękuję. - jej policzki przybierają czerwony kolor, a ja jestem tym cholernie zaabsorbowany. Ona jest tak bardzo urocza w tym momencie.
- Chcesz się trochę odstresować przed występem? I tak przed nami jeszcze są dwie inne pary.
- No dobra, ale tak właściwie, co masz na myśli?
- Już ci pokażę, o co mi chodzi. - mówię z szerokim uśmiechem i z zaskoczenia przerzucam ją sobie przez ramie.
- Czekaj, co ty robisz? Puść mnie! - wali pięściami w moje plecy, wrzeszcząc. Ze śmiechem zaczynam biegać z nią tam i z powrotem. Dopiero, kiedy jesteśmy wołani na scenę, stawiam ją na ziemi.
- Co ci odwaliło? - pyta oburzona. - Wszyscy za nami mogli bez problemu oglądać moją bieliznę. - stwierdza zawstydzona.
- Tego to im akurat zazdroszczę. - chichoczę.
- Jesteś głupi. - przewraca oczami.
- Tak, owszem. I dobrze mi z tym.
- Mam nadzieję, że zachowałeś trochę tej energii na rumbę.
- Zaraz będziesz miała okazję się o tym przekonać. - mrugam do niej.
Dziki taniec namiętności ogłaszam za rozpoczęty.
   Wchodzimy na scenę, trzymając się za rękę. Jednym szybkim obrotem przytwierdzam jej ciało do mojego. Obejmuje moje barki dłońmi, unosząc przy tym lewe kolano do góry, a ja kiwam ją przez chwilę na boki. Opuszcza nogę, równocześnie przybliżając swoją twarz do mojej i złącza ze sobą nasze nosy. Obchodzi moje ciało i staje za moimi plecami, następnie oplatając rękami moją odsłoniętą klatkę piersiową. Chwytam pod pachami jej nogi, a ona kładzie się na moich plecach. Oboje rozkładamy dłonie, taj jak ptaki rozkładają swoje skrzydła, a ona dodatkowo podnosi jedną ze swoich nóg do góry. Delikatnie obraca się na palcach. Kładzie całe ręce na moich, nachylam jej ciało w bok, a następnie wstaje i kilkoma obrotami oddala się ode mnie. Przybliżam się do dziewczyny i chwytam ją za przedramię, następnie obracając jej ciałem trzykrotnie. Tym razem obejmuje dłońmi mój brzuch i plecy, a potem podnosi się w górę, podczas gdy nasze ciała są złączone. Znów parę razy kołyszę jej ciałem na boki. Ona cofa się w tył, a ja idę do przodu. Ponownie ją obracam. Chwyta (stojąc do mnie tyłem) dłońmi moją szyję i zaczyna, bujając się na boki, schodzić w dół. Przy okazji dłońmi jeździ po moim brzuchu. Kiedy stoi przodem do mnie, obracam ją jeszcze parę razy. Potem, przez chwilę obracamy się oboje, kierując się w tą samą stronę. Klękam przed nią na jedno kolano. Tiffany natomiast zgina swoje ciało pod kontem prostym i chwytając mój podbródek między dłonie, podnosi mnie do góry. Cofa się, a ja idę do przodu. Obracam się, puszczając dziewczynę. Ona sama oddala się ode mnie spory kawałek. Łapię ją za rękę, a ona wykonując dwa obroty, wraca do mnie. Razem obracamy się dwa razy, a następnie robimy krótką przerwę, podczas której Tiffany robi wykop nogą. Kontynuujemy obroty, a potem następuje finał. Dziewczyna obejmuje moją szyję rękami. Ja za to prawą ręką owijam miejsce tuż pod jej biustem, a lewą dłoń kładę z boku jej łopatki. Delikatnie uginam kolana i idę do tyłu, ciągnąc przed sobą Tiffany, która włóczy końcówkami butów po parkiecie. Nachylam jej ciało do tyłu, a następnie udaję, że całuję jej piękne, pełne, malinowe usta. Z przyjemnością zrobiłbym to naprawdę, ale niestety nie mogę. Swoje nogi daje pod moją lewą, a następnie sprytnie się pod nią przedostaje. W końcowej pozycji siedzi lekko wygięta z nogami skierowanymi w drugą stronę i chwyta dłonią tył mojego kolana. Przytula się do mojej nogi i wstaje, aby razem ze mną ukłonić się publiczności.
   Wcześniej publiczności i jurorom w miarę podobały się nasze tańce, ale teraz dzieje się istne szaleństwo. Ludzie na widowni wstają ze swoich miejsc. Najpierw tylko parę, a po chwili już wszyscy podarowują nam owacje na stojąco. Moje zdziwienie jest ogromne, kiedy dostrzegam, że nawet członkowie jury podnieśli się ze swych miejsc. Krzyki i brawa nie mają końca, a z ust moich i Tiffany nie schodzi uśmiech.
   Kiedy wychodzimy za kulisy, podchodzę do dziewczyny.
- To było coś, prawda Crawford? - szepczę jej do ucha, a ona obraca się zdziwiona w moim kierunku.
- Jakim cudem znasz moje nazwisko?
- Przecież na początku, gdy wymieniali nasze numerki, mówili nasze imiona i nazwiska.
- Rzeczywiście zapomniałam o tym. I tak... To zdecydowanie było coś. Jeszcze nigdy nie widziałam czegoś takiego. Zauważyłeś, że nawet ta czarnowłosa jędza podniosła swój tyłek z siedzenia? - marszczy czoło.
- Nie mieliśmy przypadkiem być mili dla jury? - przypominam jej.
- Przecież nas nie słyszą, prawda? - oboje śmiejemy się głośno.
- Co teraz tańczymy? - pytam, przejeżdżając dłonią po włosach.
- Piosenka z filmu jest wielkim finałem, więc teraz taniec grupowy. - oznajmia.
   Na tańcu grupowym wszyscy jesteśmy poubierani w dresowe spodnie, które są szare i w czarne luźne koszulki z wypisaną na nich nazwą naszej szkoły. Włosy dziewczyn są zwyczajnie rozpuszczone. W tym momencie nie są specjalnie atrakcyjne.
   Jury nie ocenia tańca grupowego, więc od razu idę przygotować się do tańca finałowego.
   Jestem ubrany w spodnie, które są prawie identyczne, jak te do tanga, ale do tego mam na sobie jeszcze pasek oraz czarną bokserkę, schowaną do spodni.
   Tiffany wygląda pięknie, a zarazem niewinnie. Ma na sobie błękitną sukienkę na ramiączkach. W pasie znajduje się cieniutki pasek, a od niego w dół sukienka jest delikatnie rozkloszowana. Na nogach ma baleriny w tym samym kolorze. Z obu stron jej głowy uplecione są warkocze, które spięte są gumką recepturką z tyły głowy, tak że na rozpuszczonych włosach jest cieniutki kucyk.
   Długo nie mogliśmy się zdecydować na to, jaką piosenkę wybrać, ale filmu byliśmy pewni od razu. Naszym wyborem stała się piosenka Hugry Eyes z filmu Dirty Dancing. Jak się okazało, oboje z Tiffany kochamy ten film równie mocno.
   Gdy już kończymy okazuje się, że ten taniec wyszedł nam jeszcze lepiej niż rumba. Przynajmniej tak twierdzą jurorzy.
   - To teraz pozostało tylko czekać na wyniki? - pytam, gdy jesteśmy już za kulisami. Kiwa twierdząco głową. - Boisz się?
- Nie.
- Tak po prostu nie? To chyba do ciebie trochę niepodobne.
- Nie boję się, bo wiem, że miałam świetnego partnera.
Nie wiedziałem, że kiedyś usłyszę to z jej ust i przede wszystkim, że te słowa sprawią mi taką przyjemność.
- Dziękuję. - mówię z uśmiechem i biorę ją w swoje ramiona. Bez wahania odwzajemnia mój uścisk.
   - Uczestnicy wynagrodzeni zostaną grupowo oraz indywidualnie. Zaczniemy od nagród dla grup. - oznajmia prowadzący.
- Trzecie miejsce zajmuje szkoła... - przerywa na moment, otwierając kopertę. - ,,Nice Devil''. Drugie miejsce zajmuje ,,Dance Ghosts''. A zwycięża... - czuję, jak Tiffany złącza nasze palce i mocno ściska moją dłoń. Odwzajemniam jej gest. Wszyscy trzymamy kciuki, mając nadzieję, że to my. - Szkoła ,,Gold Star''!
Publiczność i my zaczynamy piszczeć i wrzeszczeć, okazując naszą ogromną radość. Prowadzący podchodzi do Tiffany i jako naszej nauczycielce wręcza nagrodę, którą okazuje się być ogromny złoty puchar i dyplom. Jest to też nowy magnetofon dla naszej szkoły. Jego zaś trzyma Victor, stojący obok Tiffany, bo przecież ona sama nie utrzymałaby tego wszystkiego.
- A teraz pora ogłosić trzy najlepsze pary na tym konkursie. Miejsce trzecie zajmuje... Para numer 48, Jace i Caroline. Drudzy są... Simon i Monica z numerem 16. Wygrywają...

                                                                            ***

Mam nadzieję, że długością rozdziału wynagrodziłam Wam moją bardzo długą nieobecność na tym blogu :D
Zdaję sobie sprawę z tego, że to jest kluczowy rozdział, a ja go chyba schrzaniłam. Opisywanie tańców było cholernie żmudną pracą :d Przepraszam, że nie opisałam finałowego tańca, co bez dwóch zdań powinnam zrobić xd Ale nie martwcie się - obiecuję, że opiszę go w następnym rozdziale :3
Jak myślicie - czy zwyciężą Zayn i Tiffany? :P
Co do filmu po prostu musiałam wybrać Dirty Dancing, bo kocham to!!! *.*
Ten konkurs, o którym była mowa w poprzednim poście jest dla mnie cholernie ważny :o
Mam nadzieję, że zagłosujecie na mnie i pomożecie mi wygrać :*
Kocham Was <333
Ps: Pewnie o czymś zapomniałam, ale cóż... To właśnie cała ja xD

9 komentarzy:

  1. Dlaczego przerwałaś w takim momencie?!? Rozdział boski, lecz liczyłam, że Zayn pocaluje Tiff xD
    Pozdrawiam i czekam niecierpliwie na nn <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przerwałam w takim momencie, żeby było ciekawiej xD Dziękuję, też Cię pozdrawiam :*

      Usuń
  2. Oooo nieeeee!! Nie lubię cię że przerwałaś w TAKIM MOMENCIE.... Nie no dobra, dalej cię kocham. Wcale nie zchrzaniłaś rozdziału, wyszedł niesamowity, jak zwykle <3 AMAZAYN Świetnie opisałaś kilka tańców i w ogóle. Ten konkurs strasznie przypomina mi Taniec z gwiazdami! hahaha xD OŁ MAJ GASZ Oni muszą wygrać, bo jak nie to cię zabiję własnymi rękami. CO Z TEGO ŻE ICH NIE WIDZIAŁAM, CO Z TEGO ŻE NIE WIDZIAŁAM INNYCH PAR, I TAK BYLI NAJLEPSI! ^^ Tak w ogóle to ja też kocham Dirty Dancing! *u* Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału, bo oczywiście musiałaś przerwać w najważniejszym momencie, a ja dostałam pierdolca -,- gdrulbcyjlqrupbcmgr Dobra, dzisiaj wyjątkowo krótko, bo jestem leniwą dupą ;c AJM SORI. Koooooocham, paa <33 ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ja myślę, że mnie kochasz xD To dobrze, że ten konkurs przypominał Ci taniec z gwiazdami, bo właśnie na tej zasadzie go opisałam :D Widzę, że mamy podobne gusty filmowe - najpierw Step Up, potem Dirty Dancing :3 To, że przerwałam w najważniejszym momencie, no cóż... ZŁA JA xD Twój komentarz wcale nie jest krótki, a ty nie jesteś leniwą dupą, bo zazwyczaj piszesz najdłuższe ze wszystkich :*
      Kocham <333

      Usuń
  3. Jesteś straszna! Jak mogłaś przerwać w takim momencie. Oczywiście trzymam mocno kciuku, żeby to Zayn i Tiff wygrali ten konkurs.
    Niesamowite jest to, jak opisałaś ich każdy taniec.Musiało Ci to zająć sporo czasu. Czytając to, wyobrażałam sobie każdy ich ruch. Swoją drogą chciałabym kiedyś być na takim konkursie ( oczywiście na widowni, bo tańczyć to ja niestety nie potrafię). To musi być na prawdę emocjonujące widowisko. ;)
    Jestem strasznie ciekawa co wydarzy się w następnym rozdziale, dlatego czekam na niego z niecierpliwością :)
    Oni muszą wygrać. Skoro dostali owacje na stojąco od samego jury to nie mogło być lepszych od nich ;)
    Pisz dziewczyno dalej tą historię, bo na prawdę świetnie Ci to wychodzi,.
    Love You soł soł macz <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, wiem, że jestem straszna xD Ja też trzymam za nich kciuki :P
      Owszem, opisywanie tańców zajęło mi sporo czasu... Jeden taniec na jeden dzień :d
      Cieszę się, że wyobrażałaś sobie każdy ich ruch, bo właśnie chciałam, żeby moi ukochani czytelnicy się wczuli :3 I rzeczywiście... przebywanie na widowni takiego konkursu musiałoby być emocjonujące *.* Ja niestety też nigdy nie byłam na czymś takim, a bardzo bym chciała ^^
      No nie wiem, czy nikt nie był lepszy od nich... xoxox
      Dziękuję za komplement i oczywiście komentarz :*
      I Love You Too <333

      Usuń